środa, 8 lutego 2012

Czy szydełko mnie lubi??

Jakoż, że ja zawsze szukam czegoś nowego, to wygrzebałam z szafki szydełka i zakupiłam kilka włóczek. Chciała zrobić sobie otulacz... popatrzcie, co z tych zmagań wyszło.
 Otulacz:


 Czapeczka:


A tu "tworzy się" kocyk:
Za wszelkie uwagi i komentarze co do poprawy szydełkowania będę bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. wowo jestem pod wrazeniem sliczne

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że jakoś sobie dajesz radę z przerabianiem słupków i oczek. Moja rada co do czapki: zawsze zaczyna się od kółka stopniowo je powiększając żeby ładnie się układała na głowie. Następnie w pewnym momencie przestajemy dodawać oczka tylko przerabiamy cały czas tą samą ilość.

    OdpowiedzUsuń
  3. no przecież uczyłam uczyłam robić kółeczko:)))) ale Karolcia pewnie wymyśliła czapke bardziej ... baśniową? coś mi przypomina ten kształt, jakieś ludziki z bajek:)) no i jeszcze powiedz Karola, jak to możliwe, że z zielonego i różowego melanżu wyszedł CI turkusowy komin?? hahaha..... :D nie no, żartuje sobie, już podziwiałam wytwory, jak na restart szydełka to jestem dumna! takie prościutkie te słupeczki.... szczególnie że włóczka wymagająca, nierówna......... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Łechtasz moje Ego Madziu takimi komentarzami. A u mnie jak wiesz nic nie idzie według przepisu, więc i czapka musi być nieco inna :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)